Friday, February 21, 2014

Dreams

Wiem, że już wcześniej napisałam post o marzeniach, ale po obejrzeniu najnowszego odcinka "The Carrie Diaries" nie mogłam się powstrzymać od zrobienia tego ponownie. Muszę się wam przyznać, że Carrie Bradshaw to jedna z osób, które mnie inspirują. Nie ważne czy mówimy o pisarce z Manhattanu, która jest kochanką Mr Biga, czy o młodej poszukującej swojej przyszłości dziewczynie z małego miasteczka, po uszy zakochanej w Sebastianie Kyddzie. Uwielbiam obydwie! Każda strona Carrie jest dla mnie inspirująca. Wszystkie jej przemyślenia z "The Carrie Diaries", które poznajemy podczas oglądania perypetii z życia bohaterki są takie prawdziwe! Dużo z nich mogłabym dopasować do moich. Ostatni odcinek "Run to You" jest właśnie o marzeniach. Jeśli ktoś śledzi serial od początku wie, że młodziutka Panna Bradshaw zmaga się ze stratą mamy, a jej tata aby pomóc przejść przez ciężki okres załatwia córce pracę w kancelarii adwokackiej swojego przyjaciela w Nowym Jorku. Wielkie marzenie o mieście właśnie zaczyna się spełniać. Na Manhattanie nastolatka poznaje Larrisę, swoją przyszłą przyjaciółkę i pracownicę magazynu "Interview". Kobieta pomaga Carrie odnaleźć się w NYC. Bradshaw jest zafascynowana wielkim światem (zresztą nie ma co się dziwić). W między czasie poznawania jasnych i ciemnych stron miasta śledzimy przygody Carrie oraz jej przyjaciół. Życie bohaterki obraca się o 180 stopni, nagle staje się częścią Manhattanu. Dostaje się na studia, później Larrisa przedstawia jej ofertę pracy w "Interview", którą ostatecznie przyjmuje rezygnując z N.Y.U., kończy szkołę i... jej przyjaciółkę zwalniają, co niesie za sobą również zwolnienie nastolatki. Jej świat staje na głowie, nie wie co ze sobą zrobić, zaprzepaściła szanse na studia, straciła pracę w magazynie, zostaje z niczym (oczywiście nie licząc jej chłopaka i przyjaciół, z którymi niestety również będzie musiała się rozstać). Po przemyśleniu wszystkiego, co robi Carrie? Postanawia walczyć o marzenia! Teraz nie liczy się dla niej GDZIE będzie pracowała, ważne, że w ogóle zarobi. Chce dość do wszystkiego małymi kroczkami. Dlaczego? Otóż panna Bradshaw zna swoją wartość i wierzy w siebie oraz swoje marzenia, które pewnego dnia (o czym przekonaliśmy się w "Sex and the city") w końcu się spełnią i niegdyś zagubiona nastolatka dostanie od życia więcej niż by się tego spodziewała. 
To w niej lubię. Carrie mimo kłopotów nie ucieka ze swoim chłopakiem, tylko zostaje i walczy jak lwica o to, co jej się należy. Nie ważne, że ktoś powie, że się do tego nie nadaje. ONA WIE, ŻE TAK MA BYĆ. TO JEJ ŻYCIE, JEJ MARZENIA I JEJ PRZYSZŁOŚĆ. Mimo iż obchodzi ją zdanie innych (a może raczej obchodziło), to dzięki Sebastianowi nauczyła się patrzeć na to z innej perspektywy i nie przywiązywać zbyt dużej wagi do tych, którzy nie wnoszą nic istotnego do jej świata. 
Wtedy myślę: "DALEJ BRADSHAW! POKAŻ IM!", a chwilę później: "Zaraz... przecież ja też mogę". Bo dzięki Carrie zauważyłam, że dla chcącego nie ma rzeczy niemożliwych. Porażki, które zaliczyła - nie wstydzi się ich, ponieważ to one uczyniły ją jeszcze silniejszą dzisiaj. Spójrzmy na kobietę z "Sex and the city". Czy kiedy widzicie Sarę Jessicę Parker ubraną w szpilki od Jimmy'ego Choo myślicie o niej jako o dziewczynie z małego miasteczka, która osiągnęła wszystko ciężką pracą i wiarą w siebie? Na pierwszy rzut oka, wręcz powiedziałabym, że urodziła się w NYC i mimo swojego talentu zapewne i tak miała łatwy start. 
Niestety, to tylko seriale. Carrie nigdy nie istniała i nie osiągnęła tego wszystkiego... Jednak, to nie znaczy, że my nie możemy! Bradshaw jest dla mnie chodzącą inspiracją, nie ważne czy żyje naprawdę, czy tylko w mojej głowie i telewizji. Osiągnęła sukces, znalazła przyjaciółki i cudownego mężczyznę, a na dodatek to wszystko w NYC. Jaka teraz jest wasza wymówka przed zabraniem się za spełnianie marzeń?

Słowa 18-letniej Carrie o Nowym Jorku i jej przyszłości:

"[...] Należę do tego miasta. To jest mój dom. I mimo, że nic tu dla mnie nie ma... Ani pracy, anie studiów. Muszę tu zostać i walczyć o swoje życie."

"[...] To tutaj należę. Nie mam wielu odpowiedzi. W zasadzie żadnej. Wiem tylko, że totalnie nawaliłam. Ale jestem tutaj, żeby walczyć o życie, którego chciałam w tym mieście, jako pisarka. I nie poproszę Cię nawet o grosza. Znajdę mieszkanie, dodatkowe prace. Spróbuję pracować nawet jako kelnerka. Zrobię wszystko, żeby osiągnąć, co chcę."




FOLLOW ME ON:


LIKE ME ON:
Continue reading

Monday, February 17, 2014

Happy B-day to PLF!

Dopiero teraz zauważyłam, że dzisiaj mija rok od opublikowania pierwszego posta (Long skirt)! 
Właściwie to rok od opublikowania posta, który teraz uchodzi za pierwszy... Blog powstał wcześniej, tydzień, albo dwa. Pierwszy post również wyglądał inaczej, ale przez to, że zbyt szybko zniechęcam się do niektórych rzeczy, usunęłam go. To samo miałam zrobić z blogiem, ale moja przyjaciółka mnie powstrzymała, za co jestem jej teraz bardzo wdzięczna. 
Ogólnie historia PLF nie jest skomplikowana. Nazwa wzięła się od mojego ulubionego serialu ,,Pretty Little Liars", nie żebym uważała się za piękną i małą fashionistkę (chociaż co do małej (wiekowo), to się chyba zgadza), na samym początku miało być "Sassy Vogue". Założyłam go, w czasie, kiedy o blogerkach modowych zaczęło się robić głośno, za namową przyjaciółek. Uważały, że się do tego nadaję, że mój styl jest "inny" i wyróżnia się na tle moich rówieśników. Bloga założyłam i zaczęłam na niego dodawać zdjęcia, które już miałam, później umawiałam się na nowe sesje, aby nie zabrakło materiału do publikowania. Po kilku miesiącach (jeśli dobrze pamiętam to coś około dwóch) założyłam fanpage na facebook'u. Jednak szybko stwierdziłam, że blog jest na to jeszcze za "młody" i usunęłam. Przez cały czas, miałam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony uwielbiałam PLF, bardzo lubiłam poznawać opinie ludzi na temat mojego stylu, zresztą dzięki niemu poszerzyłam wiedzę w kilku tematach i pogłębiłam swoje pasje. Ale niestety każdy medal ma dwie strony, tą ciemną jest między innymi moja nieśmiałość, która wraz z rozwojem bloga, raczej nie uległa zmianie. Nadal boję się o to "co pomyślą ludzie..." i zawsze 10 razy zastanawiam się zanim dodam notkę czy tekst lub zdjęcia są dość dobre, aby inni je zobaczyli. Ale obiecuję sobie i wam, że nad tym popracuję! I kiedy PLF będzie obchodził drugie urodziny, na zdjęciach zobaczycie pewną siebie dziewczynę, która nie będzie się przejmowała opinią ludzi, na których jej nie zależy :)
Do postu załączam pierwszą stylizację z moich ferii w Egipcie. Co prawda, od powrotu minął już prawie miesiąc, ale dopiero wczoraj znalazłam czas na przerobienie kilku zdjęć. Mam nadzieję, że letnia stylizacja w naszej wczesnej wiośnie przypadnie wam do gustu.

Ladies and gentlemen, boys and girls, it's my blog first b-day! Happy Birthday to Pretty Little Fashionista!





Shirt / Koszula - Reserved
Bandeau / Góra od kostiumu - New Yorker
Bikini bottom / Dół od kostiumu - Cubus
Shorts / Spodenki - Bershka
Sunglasses / Okulary - Reserved 
FOLLOW ME ON:

LIKE ME ON:
Continue reading

Monday, February 10, 2014

Funny sweatshirt

Witajcie.

Kilka tygodni temu dostałam paczkę, owoc współpracy ze sklepem internetowym rosegal.com. W środku znajdowała się bluza, którą wybrałam miesiąc wcześniej. Teraz macie okazję ją zobaczyć. Bardzo podoba mi się na niej motyw kota i pastelowe kolory, skoro pastele mają podbić modowy rynek w 2014 roku, trzeba mieć chociaż jedną taką rzecz w szafie. Bluza nadaje się do szkoły, na wyjście ze znajomymi czy niedzielne siedzenie w domu. Byłam w niej na czwartkowym koncercie Ellie Goulding (który był niesamowity!), więc teraz na pewno zawsze będzie przywoływać cudowne wspomnienia.
Co do sklepu rosegal.com - przesyłka przyszła bardzo szybko (myślałam, że będę musiała dłużej czekać), wszystko było dobrze zapakowane, naprawdę polecam! Na bluzie również się nie zawiodłam, mam nadzieję, że ponoszę ją jeszcze przez długi czas.

W następnym poście dodam stylizację z moich ferii w Egipcie. Co prawda od mojego wyjazdu minęły już jakieś 2 tygodnie, ale muszę się nimi z wami podzielić :)








Trousers / Spodnie - Zara
Earrings / Kolczyki - khasyja.blogspot.com



FOLLOW ME ON:



+ ZAPRASZAM WAS NA MOJEGO NOWO POWSTAŁEGO FANPAGE NA FACEBOOK'U!

Continue reading