Tuesday, February 3, 2015

Men, women & children






POL:
W ten poniedziałek w moim województwie rozpoczęły się ferie zimowe. Ponieważ czekał mnie leniwy wieczór postanowiłam, że obejrzę jakiś nowy film. Od pewnego czasu zbierałam się na ,,Men, women & children". Szczerze mówiąc, wcale nie żałuję, że w końcu go zobaczyłam.

Reżyserem i scenarzystą filmu jest Jason Reitman, autor ekranizacji takich jak: ,,Juno", ,,W chmurach" czy ,,Dziękujemy za palenie". Jeśli macie czas, naprawdę polecam jego dzieła, są warte uwagi. Główne role w filmie odgrywają między innymi: Adam Sandler (Duże dzieci, Opowieści na dobranoc), Ansel Elgort (Gwiazd naszych wina, Niezgodna) i Elena Kampouris (Długi, wrześniowy weekend). To dramat, delikatnie połączony z komedią, jednak sam dramatyzm przedstawionych problemów zdecydowanie przeważa.

Produkcja pokazuje życia i problemy różnych ludzi. Kobiet, mężczyzn i nastolatków. Pierwszy to problem seksualny pewnego małżeństwa, które mimo miłości, nie potrafi odnaleźć w sobie pożądania względem partnera. Następny należy do ich nastoletniego syna, również powiązany z seksem. Trzeci posiada jego sympatia. Dziewczyna marzy o sławie, do której desperacko dąży. W ekranizacji dostrzeżemy również problemy takie jak: anoreksja, samotność czy nadopiekuńczość rodziców. Szczególnie polubiłam tutaj dwie postaci: anorektyczkę, graną przez Elenę Kampouris i zagubionego nastolatka, w którego rolę wcielił się Ansel Elgort.
Wszystko jest dobrze przedstawione. Oglądając ten film, miałam wrażenie, jakbym była naocznym świadkiem tych wydarzeń. Chociaż tak właściwie to jestem nim na co dzięń. Wszystkie sytuacje przedstawione na ekranie mają miejsce w naszych życiach. Te tematy są nam takie bliskie, a za razem odległe. Po obejrzeniu filmu sama zaczęłam się zastanawiać nad wieloma rzeczami. Podczas seansu pada kilka naprawdę ciekawych i wartych zapamiętania cytatów. Poza tym, świetnie dobrana muzyka. Idealnie oddawała nastrój danej sceny. Aktorzy fajnie się spisali, nawet Adam Sandler, który znany jest głównie z głupich komedii.

Podsumowując, bardzo polecam wam ten film. Mam nadzieję, że wielu z was otworzy oczy na otaczający nas świat, a tym już świadomym pomoże wysunąć jakieś ciekawe wnioski. Uwierzcie mi, że te dwie godziny wyjęte z waszego życia nie powinny być zmarnowane.

Co wy myślicie o tym filmie? Oglądaliście go?




ENG:
This Monday I started my winter break. Because I didn't have anything really interesting to do, I decided to watch some new movies. I chose "Men, women & children" because I've heard about it some time ago. Honestly, I dont regret seeing it now.

The director and scriptwriter of this movie is Jason Reitman. He produced films like 'Juno', 'Up in the Air' and 'Thank You for Smoking'. If you have some free time, I really recommend watching these movies. They're worth an attention. Its a drama mixed with a little bit of comedy. Main roles are played by Adam Sandler, Ansel Elgort and Elena Kampouris.

This movie shows problems of normal people. When we watch it, we meet men, women and teenagers. Their problems are related to sex, anorexia, loneliness and overprotectiveness. I especially like two characters: anorectic played by Elena Kampouris and lonely boy, played by Ansel Elgort. Everything in this movie is very dramatic. When I was watching it, I could relate to so many things. I felt like it's my story. After watching it, I started contemplating about life and our problems. This film is full of amazing, relatable quotes. Whats more - music is great. Actors did an amazing job, even Adam Sandler, who is most well-known for his roles in comedies.

So to sum up, I recommend this movie. I hope a lot of you will open your eyes to world and people who did it before will think about it a little bit more. Believe me, these two hours will not be wasted.

What do you think about this movie? Have you seen it yet?



 FOLLOW ME ON INSTAGRAM:
 
LIKE ME ON FACEBOOK:
 
 
Continue reading

Monday, May 12, 2014

The Other woman

Podczas mojego ostatniego pobytu w Warszawie razem z Grześkiem poszliśmy do kina. Wybraliśmy nowy film Nicka Cassavetes'a (reżyser m.in. "The Notebook") - "The Other Woman". "The Other Woman" opowiada historię kobieciarza Mark'a (Nikolaj Coster-Waldau), który ma wszystko co chce. Cudowny dom, piękną żonę (Leslie Mann), pieniądze i mnóstwo kochanek na boku (niektóre z nich są świadome bycia "tą drugą"). Jedną z adoratorek mężczyzny staje się Carly (Cameron Diaz) - bizneswoman, kobieta lubiąca dobrą zabawę z facetami (ale tylko wolnymi). Kiedy przez przypadek dowiaduje się, że kochanek, który znaczy dla niej więcej niż wszyscy ex razem wzięci, ma żonę postanawia się wycofać. Niestety w tym samym czasie żona (już byłego) mężczyzny odkrywa romans. Zdesperowana postanawia dotrzeć do kochanki i zapytać wprost o relacje, które łączą ją z Markiem. Carly udziela odpowiedzi na pytania, starając się jak najszybciej pozbyć żony swojego ex. Niestety nie jest to takie proste. W końcu jednak zaprzyjaźniają się i postanawiają wspólnie zemścić na Marku. Podczas całej akcji zachodzą przeróżne zmiany, wychodzą na jaw kolejne sekrety (między innymi następna kochanka (Kate Upton), która dołącza do zranionych kobiet), a więź między Carly, Kate i Amber zacieśnia się. Na końcu każdy dostaje to na co zasłużył. Mark traci swoje fantastyczne życie, a kobiety zyskują jeszcze lepsze.
Według recenzji, którą czytałam przed pójściem do kina film jest przezabawny, dobrze wyreżyserowany, a gra aktorów naprawdę świetna. W skrócie mówiąc - film warty polecenia.
Jednak ja już podczas seansu zaczęłam zastanawiać się "czy to na pewno ten film?". Co prawda był niezły, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Przyznaję, że Nick Cassavetes zrobił dobrą robotę, ponieważ dosyć ciekawie przedstawił sztampowy scenariusz (a raczej nie było to proste zadanie). Historia sama w sobie była bardzo przewidywalna i banalna. Na niekorzyść filmu działała również nużąca muzyka, która wywoływała u mnie senność. Jednak aktorzy rzeczywiście bardzo dobrze poradzili sobie z zadaniem. Cameron Diaz świetnie odegrała pewną siebie, inteligentną i seksowną bizneswoman, zdecydowanie będzie to jedna z moich ulubionych jej kreacji aktorskich. Od Nikolaja Costera-Waldau'a aż biła pewność siebie i swojej męskości. Doskonale pasował do roli kobieciarza. Leslie Mann wykreowała fantastyczną postać! Głupiutka żona, która sama nie wie czego chce. Sceny jej histerii były odegrane naprawdę mistrzowsko (jak na komedię). Co do debiutu Kate Upton skomentuję to jednym słowem - ideał. Modelka wcieliła się w głupiutką, młodziutką, seksowną kochankę. Kiedy pokazywała swoją głupotę, nawet na twarzy malowała się niewiedza. Po prostu widziałam na ekranie połączenie wszystkich puściutkich dziewczyn jakie znam. Sceny odgrywane były w pięknych miejscach. Mieszkanie Carly, Dom Kate i Marka, plaża, hotel, biuro, restauracja... Jeszcze długo by wymieniać. Wszystko urządzone nowocześnie, idealnie oddające charakter bohaterów i pasujące do odgrywanych scen. Podsumowując film nie wywarł na mnie dużego wrażenia, jednak zdecydowanie nadaje się na babski wieczór lub leniwy weekend. Niektóre sceny wywołują długotrwały śmiech, jednak większość zarysuje tylko uśmiech na twarzy. Warto obejrzeć chociażby dla kreacji Leslie Mann i debiutu Kate Upton. Moja ostateczna ocena to 6/10.
A wy oglądaliście "The Other Woman"? Jaka wam się podobał?




FOLLOW ME ON: 


LIKE ME ON: 
Continue reading

Saturday, August 31, 2013

Requiem for a dream.




Ten post "zapoczątkuje" nową część bloga, a mianowicie "moje opinie na temat filmów". Nie wiem czy wiecie, ale lubię oglądać filmy. Komedie, dramaty, trillery, sensacyjne, przygodowe itp. Na "pierwszy ogień" trafił - ,,Requiem for a dream". 
Wpadłam na niego całkiem przez przypadek. Przeglądając moją tablicę na facebook'u zauważyłam błąkające się gdzieś zdjęcie kobiety i mężczyzny leżących na podłodze, na dole znajdował się napis ,,You make me feel like a person". Cytat skojarzył mi się z jakimś psychologicznym dramatem (które uwielbiam) więc postanowiłam włączyć do wszystkiego google, przecież w komentarzach nikt nie odpisał dziewczynie pytającej o nazwę filmu. Jak tylko znalazłam tytuł wstukałam go w wyszukiwarkę na filmwebie, przeczytałam krótki opis i bez wahania otworzyłam kolejne okienko z kinomaniakiem. Jeszcze przed kliknięciem "odtwórz" miałam przeczucie, że ten film trafi do moich ulubionych. Cały czas oglądałam go ze szczerym podziwem dla reżysera, naprawdę świetnie przedstawił obraz uzależnienia. Film opowiada o odchudzającej się, bardzo samotnej mamy Harrego (w tej roli Ellen Burstyn), uzależnionym od narkotyków, zakochanym, młodym chłopaku Harrym (Jared Leto) oraz jego tak samo uzależnionym, tęskniącym za matką przyjacielu (Marlon Wayans). Historia miłości głównego bohatera i Marion (Jennifer Connelly) jest prosta. Znali się od dawna, razem brali i się w sobie zakochali. Brzmi banalnie, ale na ekranie każda scena z tą parą jest po prostu genialna. Dobrze dobrani aktorzy sprawiają, że jesteś w stanie uwierzyć we wszystko, co im się przytrafia. Pomijając już sam fakt, że gra w nim młody Jared Leto (wtedy 29 lat), który jest według mnie nie tylko przystojny, ale również utalentowany, jeśli tylko lubisz dramaty lub filmy o tematyce uzależnień czy narkomanii TEN powinien należeć do Twojej listy "zobaczyć obowiązkowo". Na pewno chodziłabym do kina częściej, gdybyśmy właśnie takie obrazy mogli oglądać, a nie głupie komedie, w której każdy bek lub pierd ma być zabawny. Oczywiście sama lubię czasem pośmiać się bez powodu, ale powinniśmy być otwarci również na poważniejsze tematy w kinematografii. Nie chce mi się z nikim dyskutować, co to znaczy "poważny temat", wydaje mi się, że dla każdego jest inny. Ja lubię czasem pooglądać filmy o pedofilii, gwałcie, narkotykach, nowotworach itp. Wszystko to "rzecz gustu", ale wydaje mi się, że od czasu do czasu każdy powinien obejrzeć dobry dramat i być otwartym na świat. ,,Requiem for a dream" - zdecydowanie polecam!

 Harry i Marion (obrazek, który widziałam na facebook'u)


Harry i Tyrone (jego przyjaciel)



Harry i jego mama

Podoba wam się taki post?

FOLLOW ME ON:
INSTAGRAM
Continue reading