Thursday, March 29, 2018

Beauty faves

       W ostatnim czasie przeprowadziłam na insta story ankietę odnośnie "posta beauty". Większość zaznaczyła, że nie jest to zły pomysł. Na samym początku chciałabym podkreślić, iż nie interesuję się za bardzo kosmetykami i za dużo w tym kierunku nie robię. Myślę, że jestem niezłą szczęściarą, ponieważ mam naturalnie ciemne brwi i nie muszę ich rano malować. Czasami widzę na ulicy dziewczyny z krzywo wymalowanymi kreskami nad oczami i szczerze mówiąc jestem pewna, że sama nie robiłabym lepszych. Chociaż chyba wolałabym hennę, właśnie taką możliwość miałabym przy wizycie w Laboratorium Brwi (facebook | instagram) przy klasycznej regulacji, z której obecnie korzystam (+ rzęsy 1:1, o które mam często pytania). Koniec paplaniny, czas wrócić do głównego tematu.
       Jestem strasznym leniem, jeśli chodzi o poranne malowanie. Można powiedzieć, że ostatnio wręcz tego unikam. Po pierwsze - wolę pospać pół godziny dłużej, po drugie - kończy mi się płyn do demakijażu i jakoś ciągle zapominam dokupić. 
Nie jestem jakaś kreatywna lub utalentowana w tej dziedzinie. Zdecydowanie wolę być malowana przez kogoś. Lubię wydawać pieniądze na kosmetyki (w sumie to na wszystko, he), ale zarazem jestem straszną „złotówą”. Jeśli mam być szczera, w mojej „kolekcji” nie znajdziecie nic specjalnego. Kosmetyki zebrane w tym poście to moje obecnie ulubione i sprawdzone, pod każdym zdjęciem napiszę króciutki opis.
Buziak 

 Korektor NYX PROFESSIONAL MAKEUP GOTCHA COVERED - kupiłam go podczas wakacji w Lizbonie. Szukałam czegoś dobrze kryjącego, nie zawiodłam się. Jak dla mnie za ciężki pod oczy, ale idealnie kryje niedoskonałości. Szczerze polecam.

 Korektor Rimmel Wake Me Up - korektor, który używam pod oczy. Jest lekki i bardzo fajnie rozświetla. "Łagodzi" moje sińce pod oczami po nieprzespanej nocy. Kupiłam go przez przypadek, ale sprawdza się super.

 Baza do makijażu L’Oréal Paris Infallible Mattifying - matuje i rzeczywiście sprawia, że podkład utrzymuje się dłużej.

Paleta cieni do oczu TOO FACED Sweet Peach - dostałam ją na osiemnaste urodziny od jednej z przyjaciółek. Jak wspominałam na początku - nie znam się na kosmetykach. W różnych opiniach wyczytałam, że jest bardzo słaba, pigmentacja i kolory, wszystko na "nie". Jednak zważywszy na to, iż jestem niedoświadczona - podoba mi się. Po zdjęciu chyba widać jakie kolory są moimi ulubionymi. LUSCIOUS, NECTAR, JUST PEACHY i BELLINI - jeśli ktoś zna jakieś pojedyncze cienie, które mogłyby służyć jako zamienniki, proszę napiszcie mi na priv.

 MARC JACOBS BEAUTY Mascara O!Mega Lash Blacquer - bardzo fajna maskara. Szczerze przyznam, że wcześniej nie miałam lepszej. Jedyny minus to ciężkie zmywanie.

 Puder Bourjois Healthy Balance 53 - nakładam go tylko w dni "bez makijażu", kiedy nie chcę się świecić jak żarówka. Niestety matuje na mniej niż 10h, ale i tak jest jednym z lepszych, jakie używałam. Myślę, że jest dobry dla cery tłustej, takiej jak moja.

 Les Delices Silky Lip Balm Doyglas - balsam który dostałam od jednej z moich przyjaciółek na zeszłoroczne święta. Bardzo dobry dla moich ust. Nadaje delikatny czerwony odcień.

Szminka L'oreal x Balmain 647 Urban Safari - jak dla mnie idealny nudziak. Długo szukałam czegoś w tym odcieniu. Uwielbiam takie beżowe kolory.

Błyszczyk Too Faced Lip Injection Extrême - kupiłam miniaturkę, w razie gdyby nie sprawdzał się za dobrze. Teraz trochę żałuję, ponieważ to najlepszy błyszczyk jaki kiedykolwiek miałam. Rzeczywiście powiększa usta. Towarzyszy mu uczucie pieczenia, które dla niektórych może być niekomfortowe, ja akurat lubię produkty tego typu. Jego największy minus to zapach, bardzo mnie drażni. Ps Ten zapach nie pasuje tylko mi, przyjaciółki mówią, że pięknie pachnie.

No comments:

Post a Comment