Pytania
odnośnie studniówki dostaję od wakacji. Ponieważ bardzo dużo z nich się
powtarza i co chwila pisze ktoś nowy, uznałam iż bez sensu będzie
publikacja odpowiedzi na story. Znika ono po 24h, a nie każdy zagląda w
wyróżnione. Tak więc: w tym wpisie poznacie mój punkt widzenia oraz
doświadczenia związane z „nocą życia”. Czy jest to spełnienie „American
dream” każdej nastolatki? Przeczytaj, a się przekonasz. Zapraszam do
krótkiej lektury.
- Czy to wstyd iść samemu?
Myślę,
że nie wstyd, ale ta opcja nie zawsze się sprawdza. Super, jeśli Ty i
Twoi znajomi idziecie sami, nie będziecie przez nikogo ograniczani,
skoro i tak nie jesteście w związkach to po co płacić za drugą osobę. Ja
zgodziłam się pójść z kolegą z klasy, mieliśmy tańczyć razem poloneza,
więc uznałam że będzie to wygodne. Tyle tylko, że w międzyczasie moja
przyjaciółka (która również miała iść sama) znalazła sobie chłopaka. I
wtedy zaczęło się trochę sypać. Stety, niestety - moje najlepsze
koleżanki były (i nadal są) w związkach, czyli pełniłam rolę trzeciego
koła u wozu, a przynajmniej tak się czułam. Całą studniówkę nie
wiedziałam co ze sobą zrobić. Jeśli tylko macie możliwość zabrania ze
sobą kogoś znajomego, z kim świetnie się czujecie i bawicie - śmiało.
Wchodzenie w związek tylko dla studniówki (a znam takie przypadki) nie
jest dobrym pomysłem.
- Co z sukienką/makijażem?
Szczerze
mówiąc sukienki szukałam wszędzie. Najdroższą jaką mierzyłam znalazłam w
Retro Shopie (1600zł). Patrzyłam w lumpeksach, sieciówkach, sklepach
vintage. Ostatecznie kupiłam sukienkę na wyprzedaży w Zarze, nie
pamiętam tylko kiedy, przed czy po sylwestrze, kosztowała chyba 80zł.
Niestety była to dość duża S, więc musiałam oddać ją do krawcowej w celu
zmniejszenia dekoltu i zwężenia talii, ale poprawki wyniosły około
15zł. Buty dorwałam w sklepie vintage, śliczne czarne ze złotą szpilką.
Jedyny minus to ich rozmiar, ponieważ byłam tak zdesperowana, że wzięłam
za małe, ale NIGDZIE nie mogłam znaleźć takich, które by mnie
satysfakcjonowały (poza tymi oczywiście). Jak się domyślacie nie
spędziłam w nich całej studniówki, szybko zmieniłam na vansy. Makijaż
wykonała moja znajoma Katrina z Laboratorium Brwi (klik) w Częstochowie, którą
bardzo polecam. Jeśli jesteście ze „świętego miasta” na pewno mogę
jeszcze podsunąć Wiktorię Kozłowską (klik), dziewczyna również zna się na
mejkapie i pracuje na super kosmetykach. Z obydwoma współpracowałam i
polecam z czystym sumieniem.
- Kiedy zacząć się umawiać do fryzjera, makijażystki, na paznokcie?
Jak
najwcześniej! Pamiętajcie, że poza maturzystami mają normalnych
klientów, którzy potrzebują wizyty akurat w tym terminie. Paznokcie
najlepiej zrobić poprzedniego dnia, najpierw zaliczyć wizytę u fryzjera i
dopiero przed samą imprezą (trzy, cztery godziny) wybrać się do
makijażystki. Pamiętajcie, że na każda z tych czynności musicie
poświecić mniej więcej dwie (do trzech) godziny, miejcie to na uwadze
podczas umawiania.
- Czym inspirować się podczas wyboru sukienki/makijażu?
Jeśli
ktoś z Was widział jak wyglądałam na swojej studniówce może zauważyć
lekką inspirację gwiazdami kina lat 50/60tych. Nieliczni wiedzą, że
bardzo lubię filmy z tamtego okresu oraz urodę ówczesnych aktorek. Poza
tym, przeglądałam zdjęcia z czerwonego dywanu (Seleny Gomez, Belli
Hadid, Gigi Hadid, Hailey Baldwin), stety niestety moja mama odciągała
mnie od niektórych sukienek, ponieważ uznała że są zbyt odważne jak na
taką okazję.
- Co z butami na zmianę?
Tak
jak wspominałam wyżej - prawie całą studniówkę spędziłam w vansach. Do
poloneza, zdjęć i niektórych piosenek zmieniłam na obcasy. Zabrałam mój
„worek” z butami na zmianę pod stół (w nim też trzymałam alkohol) i
mogłam wygodnie decydować kiedy które. Polecam takie rozwiązanie. Co do
worka - swój mam ze współpracy Karl Lagerfeld x Vans, buty w pudełku
były w niego zapakowane, ale myślę że nawet zwykła reklamówka nie będzie
problemem, chociaż może być przeszukana przez ochronę.
- Studniówka przypomina „melanż” czy przez bycie szkolną imprezą niekoniecznie?
Wydaje
mi się, że to zależy od szkoły. Niektóre placówki nie zgadzają się na
alkohol, trzeba pić „po kryjomu” i za przesadzenie z ilością wyprowadza
ochrona. Z tego co pamiętam na mojej studniówce nie było większego
problemu. Osobiście bywałam na dużo, ale to dużo lepszych imprezach,
więc swojej nie porównałabym do „melanżu”. Atmosferę budują ludzie,
jeśli macie imprezowych znajomych na pewno nie będzie nudno. Jednakże,
skoro zaprasza się nauczycieli warto chociaż zachować pozory kulturalnej
i grzecznej młodzieży, nie wymiotować na podłogę i takie tam.
- Czy to PROM jak w amerykańskich filmach?
Bardzo
bym chciała. Może tylko ja źle trafiłam, ale na pewno nie porównałabym
tego do filmów. Miałam cichą nadzieję, że spełni się malutki „american
dream”, niestety chyba za dużo oczekiwałam. Lepiej nie wymagać za wiele.
Patrząc
na całą sytuację po czasie - żałuję i nie żałuję. Wiem, że gdybym nie
poszła, byłoby mi smutno ponieważ ominęłabym takie wydarzenie. Jednakże,
studniówka była w moim życiu zupełnie zbędna. Nie wniosła cudownych
wspomnień, wręcz odwrotnie. Oczywiście, mam kilka chwil z bliskimi
znajomymi, które sprawiły iż nie wyszłam po pierwszej godzinie. Jak to u
mnie bywa - nie obyło się bez łez, szkoda tylko że nie takich ze
szczęścia. Znalazło się tam kilka sytuacji albo może lepiej - zachowań,
które w połączeniu z maturalnym stresem doprowadziły do wybuchu
emocjonalnego. Chciałabym tutaj podziękować mojemu koledze, z którym
siedziałam na polskim i koleżankom M. i A. - super jesteście, bez
sarkazmu.
Oczywiście
tym krótkim wywodem nie chciałam Was zniechęcić. Cudownie było przez
moment poczuć się piękną, za nic nie oddałabym tego spojrzenia mamy
chwilę przed uroczystością. U mnie niestety za dużo się działo, pewnie
to było przyczyną mojego niezadowolenia. Zauważyłam, iż wszystkiemu
stawiam bardzo wysoką poprzeczkę i mało co potrafi jej sprostać. Muszę
nauczyć się nad tym pracować, nie chcę być nieusatysfakcjonowana do
końca życia. Rada dla Was - idźcie, wybawcie się i przez jeden wieczór
nie myślcie o ważnych sprawach. Na pewno każdy/a z Was będzie wyglądać
jak milion dolarów. Sami zadbajcie o to, aby Wasz „American dream” się
ziścił.
Buziak!
Zapraszam na mojego instagrama - Lena.Sobalak (KLIK)
Publikuję tam we wtorki, czwartki oraz niedziele.
Ja się zastanawiam czy iść, bo szczerze, szkoda mi pieniędzy. Ale niestety u nas w szkole trzeba mieć mocny argument. Ja sukienkę będę brała z mojej osiemnastki i tylko kupię sobie buty.
ReplyDeleteZAPRASZAM DO MNIE!
Mój blog
Mój kanał na Youtube
Czy jesteś w kryzysie finansowym, szukasz pieniędzy, aby rozpocząć własną działalność gospodarczą lub zapłacić rachunki ?, PayLATER Loan otrzymuje wszystkie rodzaje pożyczek przy niskim oprocentowaniu 2% Złóż wniosek teraz przez e-mail na adres: ( paylaterloan@zoho.com ) LUB WhatsApp ( +19292227518 )
DeleteCzy jesteś w kryzysie finansowym, szukasz pieniędzy, aby rozpocząć własną działalność gospodarczą lub zapłacić rachunki ?, PayLATER Loan otrzymuje wszystkie rodzaje pożyczek przy niskim oprocentowaniu 2% Złóż wniosek teraz przez e-mail na adres: ( paylaterloan@zoho.com ) LUB WhatsApp ( +19292227518 )
ReplyDeleteSuper
ReplyDeleteDla tych, którzy szukają czegoś nietuzinkowego, sukienka maxi to idealny wybór. Będziesz wyglądać jak prawdziwa królowa wieczoru. To będzie niezapomniana noc!
ReplyDeleteUwielbiam ten wygląd! Zwłaszcza skórzana kurtka i dżinsy są piękne. Wielki pocałunek!
ReplyDelete